Jak dokładnie wyglądał bieg Darka Nożyńskiego?

Podczas Wings for Life World Run w 2021 roku mogło się wydawać, że Darek Nożyński pewnie zmierza po kolejny sukces. Świadkowie, którzy tego pięknego dnia wybrali się na warszawski Ursynów, żeby to zobaczyć mówią, że przez całe 66,2 km biegł na pewniaka, z uśmiechem na twarzy. Prawdopodobnie docierały do niego informacje, że jest w ścisłej czołówce, a nawet przez pewien czas był pierwszy na świecie. Nie obyło się jednak bez kryzysów.

Zobacz zapis biegu Darka na platformie Garmin Connect – tutaj

Sprawdź też:

Wspólnie z Darkiem postanowiliśmy przeanalizować jego bieg. Na pierwszy rzut oka, na wykresach w Garmin Connect, jego udział w tegorocznej edycji wygląda na stabilny. Ciężko dopatrzeć się jakichś poważniejszych kryzysów. „Na małym wykresie widać długi dystans, dlatego kryzysy sygnalizują pojedyncze ‘szpilki’. Po pięćdziesiątym kilometrze były cztery postoje. I tempo z 3:40 min/km zaczęło spadać do 3:50” – powiedział.

Triumfator Wings for Life World Run z Poznania z 2018 roku i z Sunrise na Florydzie z 2019 roku, w 2020 był najszybszym biegaczem z Aplikacją w Polsce. Sukces powtórzył 9 maja w ostatniej edycji. Czy ten start był najtrudniejszy ze wszystkich? Chyba nie. „Kryzys nastąpił pomiędzy 50. a 60. kilometrem, a potem odpuściło. Miałem problem w prawym boku i przez to musiałem zwolnić. Ale po 60. nastąpił powrót do założonego tempa. No i w końcówce było trochę szybciej” – dodał.

Darek jest rekordzistą Polski w biegu sześciogodzinnym. Podczas marcowych zawodów ustanowił też najlepszy polski wynik na dystansie 50 km na bieżni. Sukces z początku sezonu dobrze wróżył na Wings for Life World Run. „Bieg sześciogodzinny biegłem 3:55 min/km. Ale tam były trochę większe kryzysy. Nie robiłem wcześniej żadnych kalkulacji. Umówiliśmy się z chłopakami, że biegniemy na samopoczucie i tak, jak pogoda pozwoli. Kolega chciał pobiec ze mną pierwszą dychę po 3:40, w tempie, o którym myślałem, że będę je trzymał. Ale okazało się, że jak to czasami na początku, były kilometry po 3:35, a nawet po 3:33” – mówił Darek podkreślając, że nie miał szczególnych planów na ten bieg. „W ultra nie można cisnąć na siłę, bo czeka cię jeszcze dystans do przebiegnięcia. Dlatego to był bieg na samopoczucie, a nie na założenia czasowe. Taka kalkulacja, że jestem w stanie przebiec ileś kilometrów w ileś godzin, to tylko pewność siebie, którą masz na starcie. Bierzesz te 3:40 i wiesz, że po 10 km cię nie poskłada. Biegniesz tak, bo wiesz, że jakoś to wytrzymasz. A plus minus pięć sekund, też jest OK. Na bieżni możesz to kontrolować co do sekundy, tutaj możesz się jedynie starać, żeby to było w tych okolicach. Kilometr kilometrowi nierówny, bo chociażby na mojej trasie były kilometry z wiatrem i pod wiatr”.

Globalnie drugi zawodnik i jednocześnie najszybszy biegacz tegorocznej edycji Wings for Life World Run na start wybrał swoją lokalną pętlę o długości 2,4 km wytyczoną na warszawskim Ursynowie. Płaska trasa z możliwością ustawienia punktu nawadniania dużo daje. Darkowi nie przeszkadza jednak brak zmiany krajobrazu po drodze. Swoją pętle wykorzystuje na różne sposoby. „Powyżej 60 km nie biegałem poza Wings for Life World Run, ale kilka maratonów tam przebiegłem. Nawet jeden poniżej 2:30 - w tamtym roku. Bieg sześciogodzinny w tym i zeszłym roku biegłem na bieżni tartanowej – 400-metrowej. Dlatego to okrążenie było dość długie. To tylko 27 okrążeń, a w marcu na bieżni ponad 200. Psychika się hartuje”.

Bieg Darka Nożyńskiego w liczbach, z Facebooka szybkiebieganie.pl:

Aby zobaczyć tę zawartość, musisz zaktualizować ustawienia ciasteczek.